Kiedy żona po raz pierwszy wspomniała mi, że chciałaby zrobić remont w salonie, to niezbyt przychylnie do tego podszedłem. Wiadomo, że remonty to duże przedsięwzięcia, które z jednej strony trwają długo, a z drugiej strony pozostawiają ogrom bałaganu. Żona chciała mnie uspokajać, że jej pomysł nie będzie tworzył tych problemów – wtedy wyjaśniła, że chce pewnych zmian w związku z sufitem w salonie.
Sufit czarny napinany w salonie
Niestety, ja sam nie wiele się znam na remontach. Przy kilku byłem i pomagałem, ale nigdy nie zajmowałem się sufitami. Tymczasem żona zaproponowała zmienić właśnie tę część salonu. Jej zdaniem bardzo modne są teraz zupełnie inne rozwiązania, które powodują, że dane pomieszczenie wygląda zupełnie inaczej. Mówiła o rozwiązaniach mających niezwykłe właściwości estetyczne. Podchodziłem do tego z zupełną rezerwą, ale przyznam szczerze, że się po prostu na tym nie znałem. Wtedy po raz pierwszy pokazała mi czarne sufity napinane, które właśnie jej się aż tak bardzo podobały, że chciała coś takiego wprowadzić u nas w salonie. Musze przyznać, że na prezentacjach różnych firm proponujących zakładanie takich sufitów faktycznie wyglądały zjawiskowo. Zgodziłem się więc licząc po cichu, że taka zmiana nie będzie się wiązała z zabraniem mnóstwa czasu i stworzeniem chaosu w salonie. Okazało się, że nie miałem się o co martwić.
To było niewiarygodne. Tak duże przedsięwzięcie jak zmiana wyglądu sufitu na zupełnie nowoczesny i odmienny od tego, co do tej pory znałem i miałem w salonie, nie generowało ogromnego bałaganu i nie zajmowało wcale dużo czasu. A efekt końcowy robił ogromne wrażenie. Muszę przyznać, że żona tym razem wybrała doskonale i zaczynam się zastanawiać, czy jeszcze gdzieś taki sufit się nie przyda.