W tym roku miałam się bronić. Moja praca licencjacka liczyła już 30 stron, i zostało mi tylko dodanie spisu treści, i jakichś uwag końcowych. No i wniosków z badań. Nie mogłam się doczekać, jak skończę to pisać wszystko. Któregoś dnia usiadłam na moment i nagle mój komputer odmówił posłuszeństwa.
Serwis komputerów potrzebny od zaraz!
Wyłączył się całkowicie, i nie mogłam go za nic uruchomić na nowo. Przeraziłam się, bo tylko na nim miałam zapisaną pracę, a do tego dodane przeze mnie wnioski się skasują, jak go nie włączę. Z pomocą miałam nadzieję, że przyjdzie mi serwis komputerów Kraków bo znalazłam gdzieś do nich numer telefonu i adres. Pobiegłam tam więc czym prędzej, ale powiedzieli mi, że co najmniej tydzień będę musiała czekać. Załamałam się, bo w końcu to sporo czasu, i dużo mogłabym wtedy dopisać. Bez komputera to jak bez ręki, ciężko sobie poradzić. Chciałam, aby ta naprawa komputerów szybko zadziałała. Kocham Kraków, ale kolejki nieraz do czegokolwiek, na przykład na prawy, to jakaś masakra. Spytałam ich o jakieś ekspresowe usługi, trudno tam, mogę nawet dopłacić. Mówili, że obecnie mają tyle do roboty, że będzie ciężko. No i byłam wściekła, bo przyznam, czułam się jak bez ubrania. Nie mogłam nic sprawdzić, wejść na pocztę, bo czasami wysyłamy sobie ze znajomymi różne materiały na zajęcia. Nie mogłam też zalogować się na ulubioną grę, i przez to przepadły mi punkty. W środku tygodnia poszłam do kafejki internetowej, żeby chociaż coś sprawdzić, i być na bieżąco. No ale jakbym mała tam przychodzić codziennie, to trochę za drogi interes. Więc nie pozostało mi nic innego, tylko czekać.
Na szczęście, jakoś po piątym dniu, dostałam już SMS-a, że mogę odebrać, bo naprawa została ukończona. Jak na skrzydłach pobiegłam do serwisu jeszcze na parę minut przed otwarciem. O tak, wszystko udało się jakoś uratować i odzyskać. Nie będę musiała pisać pracy od nowa, uf.