Od dziecka uwielbiałam cyrk i pokazy magii. Co roku gdy do naszego rodzinnego miasteczka przyjeżdżała rodzina cyrkowców chodziłam oglądać z rodzicami ich występy. Jednak to co najbardziej mnie fascynowało, to iluzja.
Urodziny dla dzieci i zwykłe sztuczki
O tyle o ile magik pokazuje jakieś wyuczone sztuczki i chodzi na urodziny dla dzieci z poznania, to iluzjonista pokazy ma wręcz artystyczne. Wygląda to jak prawdziwa magia. Jego zręczność, zdolności aktorskie i budowanie napięcia tworzy niepowtarzalny klimat, którego możemy doświadczyć tylko podczas pokazów iluzji. Niestety jednak od pewnego tragicznego wypadku, przestałam fascynować się iluzją. Do miasta przyjechał dosyć znany już iluzjonista. Od dawna czekałam na jego pojawienie się w okolicy. Natychmiast wykupiłam bilety na jego pokazy iluzji. Punktem finałowym występu miało być uwalnianie się z więzów w skrzyni znajdującej się pod wodą. Pierwszy raz w historii miałam zobaczyć na żywo tą znaną sztuczkę wielkiego mistrza iluzji Houdiniego. Wszystko szło zgodnie z planem, początkowo iluzjonista zachwycił publiczność oferując proste pokazy magii jak przechodzenie przez ścianę, przecinanie na pół asystentki, znikanie małych przedmiotów. Ja najbardziej czekałam jednak na finał. W końcu nadeszła ta wielka chwila.
Niestety sztuczka nie wyszła tak jak powinna, coś poszło nie tak, prawdopodobnie zacięła się jedna z kłódek i iluzjonista nie zdążył wypłynąć na czas. Asystenci musieli go ratować. Na szczęście nic mu się nie stało.