Nigdy wcześniej nie zwracałam uwagi na dach własnego domu. No bo na co ty zwracać uwagę, prawda? Dach jak dach. Póki był i na głowę mi nie ciekło – no to sobie po prostu był. I nikogo tak naprawdę nie interesował. A mnie już w zupełności. Ale, jak to w życiu bywa – na każdego przychodzi pora.
Pragnęłam mieć dach z trzciny
Przyszła pora też na mój dach. Choć, przyznaję, naprawdę wielkim zaskoczeniem było dla mnie, że zaczął przeciekać. I w dodatku to mój problem, by sobie z tym poradzić. Jako wychowanka bloków, która przez większość życia znajdowała się pod opieką administracji osiedla – nie bardzo wiedziałam jak się do tego zabrać. No ale jestem kobietą nowoczesną i nie jestem wykluczona cyfrowo, prawda? A w takim wypadku szybko odkryłam fascynujący, jak się okazało, świat dachów. I jednocześnie beznadziejnie się zakochałam. Miłością wielką i prawdziwą. A obiektem mojego głębokiego uczucia okazały się dachy ze strzechy. No naprawdę! Ja musiałam, ja po prostu musiałam mieć taki dach z trzciny. Dachy kryte strzechą zachwyciły mnie i uznałam, że jak takiego nie zdobędę – moje życie nie będzie pełne. A potem poszłam już za ciosem. Wiecie jak piękne są altany z trzciny? Ja już doskonale wiem. Mam taką, że tak wam się pochwalę nieskromnie. A altany kryte strzechą to coś, co w dzisiejszych czasach robi prawdziwą furorę. Myślicie, że nie? A chcielibyście się przekonać? Moi najbliżsi już mieli okazję się o tym przekonać. Nie ma nic lepszego, nic bardziej nastrojowego niż impreza pod takim dachem.
Naprawdę – niby dach to tylko dach i nie zwraca się na niego większej uwagi, ale to błąd. Dach z trzciny naprawdę robi różnicę. A ja teraz już doskonale wiem, że piękno zaczyna się od dachu – jeżeli jeszcze sami się o tym nie przekonaliście, najwyższa pora na to, by to zmienić. Im szybciej, tym lepiej.