Nigdy nie dorosłam, i oficjalnie się do tego przyznaję. Uwielbiam zabawki, mogłabym w sklepie z zabawkami przebywać co najmniej raz dziennie. Najwięcej radości sprawia mi fakt, że moje koleżanki mają już swoje dzieci, i mogę je odwiedzać, i dzięki temu się z nimi bawić.
W duchu marzę o jeździku!
Lubię wszystko co kolorowe i wesoło gra. Sama mam w szafce jeszcze lalki z dzieciństwa w takiej gablotce, i jest to taka moja wystawa, której nikomu nie wolno ruszać. Posiadam też swój jeździk z dzieciństwa i to również jest bardzo ważny eksponat, choć tak po cichu to chciałabym jakiś nowy jeździk w atrakcyjnych cenach. Nie wiem, czemu te wszystkie rzeczy trzymam, ale no sentyment po prostu. Moja mama nie miała serca tego wyrzucać, potem jak dorosłam to dała to mnie, i tak sobie stoi. Moje przyjaciółki wszystkie już praktycznie mają dzieci. Jak przychodzę na kawę, to zawsze rowerki dla dzieci idą w ruch, prowadzę maluchy po specjalnie wyznaczonej trasie, robię im tor przeszkód. Oczywiście, wszystko w bezpiecznym zakresie, nikomu nie dzieje się krzywda. Lubią mnie, bo zawsze coś tam im przyniosę do zabawy. Jakieś puzzle i drobiazgi. Ostatnio dziewczynkom mojej przyjaciółki kupiłam saszetki skip hop z biedronkami. Jak je zobaczyłam w sklepie, to od razu pomyślałam, że się nadadzą na prezent. Te dziewczynki to takie małe modnisie, a taka saszetka, to prawie jak torebka. Pamiętam, jak ja zawsze się stroiłam. Ledwie chodzą i mają swój jeździk do poruszania się, ale już kombinują w co się ubrać i wybierają sobie jakieś sukieneczki. Prawdziwe kobiety. Cała szafa ubrań zawsze leży w rozsypce od ciuchów, które wyrzucają.
Śmiejemy się, że za jakiś czas na pokazach mody będą chodzić, tylko, że ich ciuchy w rozmiarach dla dorosłych będą zajmowały już o wiele więcej miejsca niż te ubrania dla maluchów. No ale jest bardzo fajnie, jak mogę się z nimi bawić.